Szał wyprzedaży – czy na pewno warto?
Rabaty cenowe do nawet 80%? 2 produkty w cenie 1? 50% przeceny na drugi produkt? Czy sklepy rzeczywiście wykazują aż tak duży gest przy okazji zmiany sezonu, czy są to zwyczajne chwyty marketingowe, na które zresztą łapie się rzesza klientów?
Świąteczne wyprzedaże
Zaczynają się w okolicach listopada, na te największe możemy liczyć kilka dni przed świętami oraz po Nowym Roku. Regały sklepowe uginają się wtedy od towarów przecenionych z poprzedniej kolekcji. W butikach można znaleźć wtedy prawdziwe „perełki” w atrakcyjnych cenach.
Fakt, że taka informacja niezwykle kusi. Należy jednak wziąć pod uwagę również minusy takich akcji. Przede wszystkim w sklepach panuje wtedy ogromny tłok, dostanie się do przymierzalni, graniczy z cudem. Co więcej, regały sklepowe zostają zawalone towarem, który od dawna leży już w magazynach. To dlatego jego cena jest tak atrakcyjna. Musimy wiedzieć, że podczas wyprzedaży trzeba dokładnie oglądać nabywany przedmiot. Zdarzają się ubrania zniszczone, z defektem fabrycznym albo tym powstałym w wyniku wyprzedażowego szału.
Towar na zimę, wiosną
Polskie wyprzedaże dopiero zaczynają raczkować. Nijak mają się do tych amerykańskich czy angielskich. Tam za dolara czy funta można wtedy zdobyć naprawdę potrzebne przedmioty. U nas za złotówkę można co najwyżej zjeść hot-doga w znanej sieci szwedzkich sklepów.
Co więcej, musimy wziąć pod uwagę, że na wiosennych wyprzedażach znajdziemy niesprzedany towar zimowy. Możemy więc na lato kupić grube swetry i zimowe kurtki, tylko raczej nie okażą się one przydatne. Regały sklepowe będą uginać się od rzeczy, które zupełnie nie przydadzą nam się z nadchodzącym sezonie. Możemy je kupić na przyszłość, ale w przypadku dzieci taka opcja niestety odpada.
Nie jest tak, że wyprzedażom mówimy stanowcze „NIE”. Natomiast trzeba do nich podchodzić z dużą rozwagą. Zakupowy szał może uszczuplić znacznie nasz portfel, a my nabędziemy rzeczy, których nigdy nie użyjemy. Pamiętajmy, że sklepy prowadzone są dla zysku i nikt nie będzie oferował nam pełnowartościowego towaru za grosze.